Marek Grabowski to 21-letni student filozofii, zwolennik buddyzmu, który już stał się sławny w środowisku mistrzów Tsunami, ponieważ miał okazję uczestniczyć z nimi w niektórych treningach, a zwłaszcza w zajęciach teoretycznych. Kojarzą go szczególnie z jego oryginalnych, filozoficznych wypowiedzi oraz używania dezodorantu po każdym treningu – do odświeżenia spoconego ciała. On sam jest natomiast niezwykle dumny, że pomimo niskiego stopnia miał już okazję osobiście poznać ponad 15-tu mistrzów tsunami, spośród których jego idolem jest kyoshi Krzysztof Paluchowski 5 dan (Warszawa).
|
Marek Grabowski
przedstawił wspaniały pokaz
Kara-zuki z zakresu stopnia
19 kyu, demonstrując wielka siłę
i zdecydowanie – przed mistrzami tsunami obecnymi na
Trzydniowym zgrupowaniu
w dniach 15-17 sierpnia 2008 roku w Honbu Dojo w Warszawie.
Ten pokaz wywarł na nich wielkie wrażenie. Od lewej stoi jego nauczyciel – soke Ryszard Murat
10 dan. Siedzą od lewej: meijin Domink Kanderski 3 dan (Biała Podlaska), sensei Sławomir Graff
1 dan (Bolesławiec) i renshi Daniel Bogusz 4 dan (Łowicz).
|
Marek Grabowski trenuje kilka razy w tygodniu w Honbu Dojo pod bezpośrednim kierunkiem soke Ryszarda Murata 10 dan. Na treningach ćwiczy bardzo ciężko i z tego względu poczynił ogromne postępy, przyswajając już sobie podstawy techniczne Tsunami. Efekt ten spowodowały dwie przyczyny: z jednej strony soke Ryszard Murat znany jest z nacisku na szczegóły techniczne u uczniów i umiejętności wyciskania z nich ostatnich potów na treningach, a z drugiej strony sam Marek Grabowski wykazuje w tym zakresie znaczącą inicjatywę, wręcz domagając się dodatkowego wskazywania mu błędów.
To podejście do tych zagadnień treningowych doskonale ilustruje przedstawiona tu sytuacja, jaka miała miejsce podczas treningu 23 sierpnia 2008 roku, pod koniec którego Marek Grabowski złożył wspomniany egzamin. Podczas tego treningu cztery osoby pod kierunkiem soke Ryszarda Murata intensywnie przygotowywały się do egzaminów na kolejne stopnie: 1 dan, 4 kyu, 11 kyu i 19 kyu (to właśnie M.Grabowski).
W trakcie tego treningu Marek Grabowski z dużą determinacją kilkadziesiąt razy powtórzył materiał wymagany na stopień 19 kyu, w przerwach pomiędzy tymi powtórzeniami ćwicząc siłę swoich technik na workach treningowych. Przed ostatnimi powtórzeniami zwrócił się do soke Ryszarda Murata 10 dan:
- Patrz się teraz na mnie i mów mi, czy dobrze robię.
- Nie musisz tego mówić. Przecież cały czas cię obserwuję.
- Ale teraz patrz się dokładnie i powiedz mi, czy już dobrze robię.
- No dobrze – odpowiedział soke Ryszard Murat.
Ta wymiana zdań wywołała zainteresowanie pozostałych uczestników treningu, tak że i oni zaczęli obserwować pokaz Marka Grabowskiego. Włożył on w kolejno wykonywane techniki: Ken, Kara-zuki, Zenkutsu-dachi suri-ashi i Mawashi-zuki całą swoją energię. W trakcie wykonywania Mawashi-zuki (wbicia pięścią po okręgu), które na 19 kyu jest dość skomplikowane, ponieważ wymaga zademonstrowania szeregu najrozmaitszych wariantów, soke Ryszard Murat mówi:
- Byłoby całkiem nieźle, gdybyś poprawił jeszcze rękę w hikite.
Marek Grabowski cofnął ją i mówi:
- No a teraz dobrze ?
- Ale jeszcze ją popraw, aby ona była ustawiona nie tak (tu pokazuje, że trzyma ją w pionie – w pozycji 'tate'), lecz tak (tu pokazuje, że należy ją trzymać w pozycji 'ura').
- Oj, ty jak zwykle takich pierdół się czepiasz ! - zirytował się Marek Grabowski, jednak dalej zaczął wykonywać mawashi-zuki już w sposób prawidłowy.
Rozbawiło to pozostałych uczestników treningu, a jeden z nich, 56-letni weteran sztuk walki Roman Stano, mistrz fryzjerski i dwukrotny Mistrz Polski w kategorii seniorów starszych, mówi:
- Jakież on ożywienie wprowadza na treningi tsunami !
- To prawda, jest on prawdziwą ozdobą naszych treningów – odrzekł soke Ryszard Murat.
Marek Grabowski z zaangażowaniem powtórzył materiał jeszcze kilka razy, po czym złożył pozytywnie oceniony egzamin na stopień 19 kyu. W nagrodę otrzymał od soke Ryszarda Murata, jedną z jego publikacji - „Zen – medytacja”, ze specjalną osobistą dedykacją.
Zapowiedział, że jeszcze zintensyfikuje swoje ćwiczenia, co bez wątpienia przyniesie mu jeszcze większe postępy. Jak bowiem wiadomo, wbrew pozorom w Tsunami najtrudniejsze są pierwsze kroki i pierwsze stopnie, kiedy to trzeba opanować podstawy techniczne i wykształcić podstawowe nawyki (w tym zwłaszcza kontrolowanie swojego ciała), które owocują później skutecznością w walce.
W związku z powyższym Markowi Grabowskiemu gratulujemy i życzymy zdobycia jeszcze wyższych stopni.